TADEUSZ KANOTR „ABSTRAKCJA UMARŁA, NIECH ŻYJE ABSTRAKCJA”
Wystawy
Abstrakcja umarła, niech żyje abstrakcja
O sztuce informel.
Malarstwo początku XX wieku, opierając się na czystym intelekcie miało po temu swoje różnorakie racje. Dziś już nie zdajemy sobie sprawy, jak gwałtowną reakcję wywołał ten, zdawałoby się, prosty fakt zaprzeczający wszystkim walorom, jakie wówczas przydawano sztuce. Sztuka nowoczesna zmierzyła się z intelektem, z jego surową, oschłą, abiologiczną zawartością, zbadała swymi środkami jego tkankę, funkcjonowanie, możliwości, wyeliminowała wszystko, co istnieje poza nim, co go krępuje, odrzuciła obcą mu przedmiotowość. Pozostały proporcje, konstrukcja, napięcia, przestrzeń, ruch, czas.
Reprezentantem tej najwyższej celowości, wykluczającej wszelką dowolność, stała się forma geometryczna.
W tym ujęciu obraz przestał być tworem przeznaczonym do kontemplacji. Stał się planem, propozycją, przewidywaniem zorganizowania nowego świata i przedsięwzięć ludzkich. I rzeczywiście.
Świat taki powstał. Może nie wszędzie, ale w każdym razie na tyle, by stać się idealnym modelem tego, co nazywamy nowoczesnością. Powstała nowoczesna architektura, urbanistyka, technika, nowa organizacja życia. Wydawało się wówczas, że świat został urządzony, a sztuka po tym wspaniałym zaaranżowaniu przestanie istnieć. Takiego mniemania był przecież Mondrian, przewidując, że po wypełnieniu się jej treści w życiu zniknie, przestanie być potrzebna, przemieniona w doskonałe funkcjonowanie świata. W praktyce, jak to dobrze wiemy, mieliśmy poważne powody, aby utracić wszelkie zaufanie do tej racjonalistycznej i scholastycznej wizji.
Już wcześniej, jeszcze przed tragicznym jej „zweryfikowaniem” w życiu, w jakimś genialnym przewidywaniu – sztuka zetknęła się z siłami i zjawiskami, które leżą poza sferą intelektu. Siły ciemne i żywiołowe, porażające absurdem i nonsensem, wybuchające buntem i negacją, płynne, niedające się ująć w żadne rygory, kapryśne i nieobliczalne, a rozdzierająca się od czasu do czasu zasłona ukazywała pejzaż niezrozumiały naszym naskórkowym doznaniom, obcy i groźny, przerażający nasze utylitarne pojęcia. U progu tego świata kapitulował intelekt i doraźne doświadczenie/nasza rodzima teoria widzenia również/. Instrumentem, który zdolny był ten świat zbadać i ujawnić, stała się wyobraźnia wyzwolona od krępującego ją intelektu i doświadczenia. Sztuka zmierzyła się tym razem z podświadomością, instynktem, absurdem i nonsensem, pokazała ich naturę i mechanizm.
Równocześnie różne rodzaje tego malarstwa ewokowały nową rzeczywistość nieosiągalną innymi środkami. Jeszcze krok i padło słowo: przypadek. Zjawisko dotychczas ignorowane, spychane w najniższe kategorie działalności ludzkiej, opatrzone stemplem nieodpowiedzialności, o pochodzeniu podejrzanym, umykającym intelektowi, bez przyczyny, gubiące się w nieskończoności.
Materia – żywioł i gwałtowność, ciągłość i nieograniczoność, gęstość i powolność, ciekłość i kapryśność, lekkość i ulotność. Materia rozżarzona, eksplodująca, fluoryzująca, wezbrana światłem, martwa i uspokojona. Zakrzepłość, w której odkrywamy wszystkie ślady życia. Brak wszelkich konstrukcji, jedynie konsystencja i struktura. Inna przestrzeń – inne pojęcie ruchu.
Dopiero interwencja przypadku stała się decydująca. Przypadek w malarstwie ma miejsce tam, gdzie materia malarska pod jakąkolwiek postacią określa się i formuje samodzielnie, a interwencja człowieka skupia w inspirującym bodźcu, w pierwszym geście i ruchu. Wprowadzenie tego elementu do sztuki musiało się stać ciężkim kamieniem obrazy dla wszystkich rygorów i kanonów wzniesionych nie tylko przez abstrakcje geometryczną.
Terminu „przypadek” nie należy trywializować i wulgaryzować. Identyfikować z przypadkowością. Dla człowieka, który w zetknięciu z nim ponosi klęskę, ma on wszelkie znamiona absurdu. Dopiero zapanowanie nad przypadkiem stwarza nową rzeczywistość.
Rzeczywistość obrazu nie jest gotowa. Narasta. Nie da się przewidzieć epilogu. Przypadek jest tym, co ją podrażnia. Jest to walka rzeczywistości obrazu, jego iluzji, z rzeczywistością realną. Jest to zmierzenie się wyobraźni ludzkiej z realnością świata.
Wybrane fragmenty tekstu T. Kantora, O sztuce informel, zamieszczonego w : Życie literackie nr.50, 1955r.
Prezentowane na wystawie prace malarskie Tadeusza Kantora pochodzą z kolekcji Fundacji Signum.
Film Uwaga !…malarstwo z 1957 roku jest wypożyczony z kolekcji prywatnej.
Maluje Tadeusz Kantor. Realizacja Mieczysław Waśkowski i Antoni Nurzyński.
Kurator wystawy Grzegorz Musiał
Signum Foundation Gallery, Ul. Piotrkowska 85, Łódź